Cud eucharystyczny w Sienie 1330
Pewnego dnia 1330 roku, ksiądz ze Sieny wezwany został do ciężko
chorego, mieszkającego na przedmieściu człowieka. Po wyjęciu w wielkim
pośpiechu hostii z tabernakulum, kapłan nie schował jej w pudełeczku,
lecz włożył między stronice brewiarza i podążył do chorego.
Gdy po modlitwach nadeszła chwila udzielenia Komunii Świętej, kapłan
ze zdumieniem odkrył, że wokół hostii utworzyła się plama krwi.
Zachowując całkowitą tajemnicę wrócił z brewiarzem do miasta i z wielką
skruchą udał się do świątobliwego zakonnika z zakonu św. Augustyna, ojca
Szymona Fidati. Po śmierci ojca Fidati, papież Grzegorz XVI zaliczył go
w poczet błogosławionych i zatwierdził mszę ku jego czci. Skruszony
kapłan otrzymał przebaczenie za swój grzech i przekazał brewiarz w ręce
świętego zakonnika.
Po jakimś czasie ojciec Fidati przekazał jedną z zakrwawionych kartek
brewiarza, w charakterze relikwii, do klasztoru Augustianów w Perugii.
Niestety, zaginęła ona w czasie prześladowań Kościoła w 1866 roku. Druga
kartka złożona została w srebrnym naczyniu i przewieziona do rodzinnego
miasta ojca Fidati – Cascii, przyczyniając się do wielkiej odnowy
religijnej wśród kleru i wiernych. Księga miejska z 1387 roku –
przechowywana w archiwach miasta – zawiera szczegółowy opis dorocznego
święta Corpus Domini (Bożego Ciała). Na ten dzień całe miasto, z
władzami na czele, zbierało się w kościele, by uczcić świętą relikwię w
uroczystej mszy i procesji eucharystycznej. Ponadto miasto zakupywało na
tę uroczystość specjalną kilkukilogramową świecę.
Cud ten był również czczony przez papieża Bonifacego IX, który, w
dniu 10 stycznia 1401 roku, ogłosił specjalną bullę, zatwierdzającą hołd
oddawany cudownej hostii i udzielającą przywileju częściowego odpustu
dla wiernych odwiedzających kościół św. Augustyna w dniu Bożego Ciała.
Kilka lat później, 7 czerwca 1408 roku, również papież Grzegorz VII
zatwierdził cześć oddawaną świętym relikwiom i dodał nowe przywileje
odpustowe. Papieże Sykstus IV, Innocenty XIII, Klemens XII i Pius VII,
również okazywali wielką cześć tej hostii.
W 1962 roku święte relikwie poddano skrupulatnym badaniom. Kartka
brewiarza pokryta krwią ma wymiar 52 × 44 milimetry; średnica krwawej
plamy wynosi 40 mm. Kolor krwi określono jako lekko brązowy, lecz badany
pod szkłem powiększającym okazuje się on bardziej czerwony; cząstki
skrzepniętej krwi były także wyraźnie widoczne. Relikwie zachowały się w
niezmienionym stanie do dzisiejszego dnia.
W przeddzień uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w
1730 r. wierni uczestniczyli w uroczystych nieszporach w katedrze w
Sienie. W tym czasie nastąpiło włamanie. Dwóch ludzi otworzyło
tabernakulum w bazylice św. Franciszka i skradło srebrne cyborium
wypełnione konsekrowanymi hostiami. Kilka dni później pewien kleryk
dostrzegł hostię wystającą z puszki na ofiary. Było to w kościele pw.
Matki Bożej w Provenzano. Po otwarciu puszki znaleziono w niej 351
konsekrowanych komunikantów. Trzy były przełamane na pół. Wszystkie
komunikanty były zabrudzone i pokryte pajęczyną. To one właśnie zostały
skradzione z katedry w Sienie. Oczyszczone wróciły do kościoła św.
Franciszka. Wtedy zdarzył się cud – mimo upływu czasu nie wyschły.
Zwykle komunikant jak każdy opłatek ulega naturalnemu rozkładowi, lecz w
tym wypadku hostie pozostały świeże.
Po 50 latach oficjalnie potwierdzono autentyczność cudu. Generał franciszkanów o. Carlo Vipera spożył jedną z hostii i potwierdził jej świeżość. Później poddawano hostie kolejnym badaniom (m.in. z użyciem mikroskopu) i za każdym razem wynik był ten sam[jaki?]. Przeprowadzono też eksperyment: w zamkniętej puszce złożono niekonsekrowane opłatki, które po latach rozpadły się w pył, podczas gdy cudowne hostie nadal zachowały swój początkowy wygląd.
Do dziś nie udało się znaleźć naukowego wytłumaczenia tego fenomenu. Włoski fizyk Enrico Medi napisał, że „fakt ten trwa na przekór wszystkim najbardziej znanym i prostym prawom natury”.
Cud eucharystyczny w Sienie 1730
Po 50 latach oficjalnie potwierdzono autentyczność cudu. Generał franciszkanów o. Carlo Vipera spożył jedną z hostii i potwierdził jej świeżość. Później poddawano hostie kolejnym badaniom (m.in. z użyciem mikroskopu) i za każdym razem wynik był ten sam[jaki?]. Przeprowadzono też eksperyment: w zamkniętej puszce złożono niekonsekrowane opłatki, które po latach rozpadły się w pył, podczas gdy cudowne hostie nadal zachowały swój początkowy wygląd.
Do dziś nie udało się znaleźć naukowego wytłumaczenia tego fenomenu. Włoski fizyk Enrico Medi napisał, że „fakt ten trwa na przekór wszystkim najbardziej znanym i prostym prawom natury”.