limaoscarjuliet / Foter.com / CC BY |
Podczas prac nad filmem dokumentalnym pt. Cywilizacja aborcji
spotkaliśmy w różnych krajach wiele niezwykłych osób bardzo oddanych
sprawie obrony życia. Jedną z nich jest założyciel organizacji Helpers
of God`s Precious Infants, ksiądz z Nowego Jorku Philip J. Reilly. Przez
ponad trzydzieści lat walczył on wszelkimi metodami o zatrzymanie tego
przypływu śmierci. Blokowano dostęp do klinik aborcyjnych, organizowano
konferencje, demonstracje uliczne, jako protest nie płacono podatków.
Mimo tak wielkich wysiłków okazało się, że świadomość ludzi wciąż
malała. Z roku na rok dokonywano coraz więcej aborcji.
Po 20 latach zmagań zrezygnowany ksiądz Reilly usiadł przed
Najświętszym Sakramentem i powiedział Panu Bogu: „Poddaję się, ja nie
mogę tego więcej robić, przecież już wszystkiego próbowałem” – i wtedy
usłyszał wyraźny głos: „Dlaczego nie próbujesz się modlić? Dlaczego
modlitwa nie jest na pierwszym miejscu?”. Te słowa wywołały u niego
potężny wstrząs. Ksiądz Reilly przemyślał wszystko i postanowił zmienić
zupełnie sposób działania: najpierw modlitwa i post oraz ofiara
cierpienia. W pobliżu klinik aborcyjnych zaczęto wynajmować
pomieszczenia, w których zorganizowano kaplice. W kaplicach tych
zmieniające się co godzinę dwie osoby prowadzą wieczystą adorację
Najświętszego Sakramentu. Łącznie 48 osób na dobę. Nieopodal, przed
drzwiami kliniki aborcyjnej w godzinach jej otwarcia, na wchodzące tam
kobiety czekają następne dwie osoby. Jedna modli się na różańcu o
przemianę serca, a druga stara się nawiązać rozmowę z wchodzącymi.
Kiedy rozpoczynano tę walkę o życie za pomocą modlitwy, już jedno
uratowane dziecko sprawiało radość, a obecnie na przykład w samym tylko
Nowym Jorku co roku około 5000 kobiet wybiera życie. Ten sposób
działania sprawił, że w ciągu kilku lat zamknięto w USA dziesiątki
klinik aborcyjnych. Ksiądz P. Reilly mówi, że co do liczb w całych
Stanach, to stracił już rachubę. Również w Europie znaleźli się ludzie,
którzy przyjęli ten sposób działania. Na przykład w samym tylko Wiedniu
co roku ratowanych jest około 4,5 tysiąca istnień ludzkich.
Co pokazuje ta historia? Otóż to, że nie chodzi tu o zwykłą ludzką
walkę, ale że jest to walka duchowa, w której uczestniczą po obu
stronach moce znacznie przewyższające możliwości człowieka. Tylko
poprzez całkowite oddanie się jak największej liczby ludzi do dyspozycji
Boga Jego wszechmocna miłość będzie mogła przemieniać ludzkość,
przezwyciężać złe moce i w decydujący sposób wpłynąć na kondycję świata,
w którym żyjemy.
Ale jest jeszcze drugi, ważniejszy, wymiar tej sprawy. Zarówno Jan
Paweł II, jak i Matka Teresa z Kalkuty mówili wyraźnie, że nie ma na
świecie większego grzechu niż grzech aborcji, a według danych WHO
(Światowej Organizacji Zdrowia) w ciągu ostatnich trzydziestu lat na
świecie dokonano około miliarda aborcji. Oznacza to, że co siódmy
człowiek został zabity w łonie swojej matki...
Wiemy, że dzieci te, co prawda, nie mogły tu na ziemi rozwinąć w
pełni złożonych w nich talentów, przez co cała ludzkość poniosła
niepowetowane straty, ale jeżeli chodzi o cel nadrzędny naszego życia –
to jest życie wieczne – na pewno go osiągnęły. Tak więc ta największa
zbrodnia w dziejach ludzkości ma inny, bardziej ukryty cel. Mocom
piekielnym chodzi głównie o pozbawienie życia wiecznego tych wszystkich,
którzy przyczynili się do odrażającej zbrodni przerwania ciąży.
Jan Paweł II podkreśla, że „przerwanie ciąży jest – niezależnie od
tego, w jaki sposób zostaje dokonane – świadomym i bezpośrednim
zabójstwem istoty ludzkiej w początkowym stadium jej życia, obejmującym
okres między poczęciem a narodzeniem. (…) Tym, kto zostaje zabity, jest
istota ludzka u progu życia, a więc istota najbardziej niewinna, jaką w
ogóle można sobie wyobrazić: nie sposób uznać jej za napastnika, a tym
bardziej za napastnika niesprawiedliwego! Jest ona słaba i bezbronna do
tego stopnia, że jest pozbawiona nawet tej znikomej obrony, jaką stanowi
dla nowo narodzonego dziecka jego błagalne kwilenie i płacz. Jest
całkowicie powierzona trosce i opiece tej, która nosi ją w łonie. Ale
czasem to właśnie ona, matka, podejmuje decyzję i domaga się zabójstwa
tej istoty, a nawet sama je powoduje” (Evangelium vitae, 58).
Współwinnym tej strasznej zbrodni – jak pisze Jan Paweł II – może być
ojciec dziecka, środowisko rodzinne oraz ci wszyscy, „którzy
bezpośrednio lub pośrednio zmusili ją do przerwania ciąży.
Odpowiedzialni są także lekarze i pracownicy służby zdrowia, gdy oddają
na służbę śmierci wiedzę i umiejętności zdobyte po to, by bronić życia.
Ale odpowiedzialność spada też na prawodawców, którzy poparli i
zatwierdzili prawa dopuszczające przerywanie ciąży oraz – w takiej
mierze, w jakiej sprawa ta od nich zależy – na zarządzających
instytucjami służby zdrowia, w których dokonuje się przerywania ciąży.
Ogólna i nie mniej poważna odpowiedzialność spoczywa zarówno na tych,
którzy przyczynili się do rozpowszechnienia postawy permisywizmu
seksualnego i lekceważenia macierzyństwa, jak i na tych, którzy powinni
byli zatroszczyć się – a nie uczynili tego – o skuteczną politykę
rodzinną i społeczną, wspomagającą rodziny, zwłaszcza wielodzietne albo
zmagające się ze szczególnymi trudnościami materialnymi i wychowawczymi.
Na koniec nie należy lekceważyć zorganizowanego sprzysiężenia,
ogarniającego także instytucje międzynarodowe, fundacje i
stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i
rozpowszechnienie aborcji na świecie. W tym sensie problem przerywania
ciąży wykracza poza sferę odpowiedzialności poszczególnych osób, a zło
przez nie wyrządzone przyjmuje daleko idący wymiar społeczny: przerwanie
ciąży jest niezwykle bolesną raną zadaną społeczeństwu i jego kulturze
przez tych, którzy powinni być jego budowniczymi i obrońcami. Jak
napisałem w moim Liście do Rodzin, »stajemy tu wobec olbrzymiego
zagrożenia nie tylko poszczególnego jednostkowego życia ludzkiego, ale
całej naszej cywilizacji« (56). Stajemy wobec czegoś, co można określić
jako »strukturę grzechu« wymierzoną przeciw jeszcze nie narodzonemu
życiu ludzkiemu” (Evangelium vitae, 59).
W sumie ten straszny grzech zabójstwa nie narodzonych dzieci
obciąża sumienia setek milionów współcześnie żyjących ludzi. Żyją oni w
nieprawdzie co do wagi duchowej i moralnej tych czynów, a szatan,
przebiegły niszczyciel, wykorzystuje ten grzech, aby obrócić wstyd i
ranę powstałą po jego dokonaniu przeciw Panu Bogu i Jego Kościołowi.
Wielu ludzi, którzy dokonali aborcji lub współdziałali przy jej
dokonaniu, odchodzi od Kościoła i od Boga, ponieważ szatan ukazuje im
Kościół nie jako ratunek, miejsce uzdrowienia i przebaczenia wszystkich
grzechów, lecz jako oskarżyciela ich sumień. A to właśnie odejście od
wiary jest odwróceniem się od jedynego źródła uzdrowienia, którym jest
Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, dawca wszelkiego życia, działający i
przebaczający wszystkie grzechy właśnie w katolickim Kościele. Pan Jezus
oddał swoje życie za wszystkich. W swojej śmierci i zmartwychwstaniu
przebaczył wszystkie grzechy. Zaprasza do siebie, bez wyjątku,
wszystkich grzeszników – również tych, których obciąża grzech aborcji,
ponieważ pragnie wszystkich uwolnić z niewoli grzechów. Aby człowiek
mógł skorzystać z daru Bożego miłosierdzia, musi z ufnością przylgnąć do
Jezusa, żałować za swe grzechy, wyznać je na spowiedzi i prosić o
przebaczenie. Staje się to możliwe wtedy, gdy uwierzy, że Bóg jest
miłością i miłosierdziem samym. Ponieważ czas szybko upływa i coraz to
nowe roczniki odchodzą na Boży sąd w chwili śmierci, palącym zadaniem
dla całego Kościoła staje się ukazywanie ludzkości tajemnicy Bożego
miłosierdzia, które jest przecież większe niż każdy, choćby najcięższy,
grzech. To przecież nie przypadek, że przesłanie siostry Faustyny
właśnie w naszych czasach ogłosił światu Jan Paweł II. Do kogo, jeżeli
nie szczególnie do ludzi obciążonych grzechem aborcji, jest kierowane
orędzie Bożego miłosierdzia?
Następną palącą sprawą jest ekspiacja, której powinni dokonywać
wszyscy świadomi wagi problemu członkowie Kościoła. Potrzebna jest
wielka modlitwa i pokuta w diecezjach, parafiach i rodzinach. Chodzi o
ponad miliard ludzi na całym świecie dotkniętych grzechem aborcji,
którzy nie chcą się nawrócić, a przez to zagrożonych piekłem. Być może
powinny powstać narodowe centra ekspiacji – sanktuaria, które poprzez
wieczystą adorację, sakrament pojednania, Eucharystie wynagradzające za
grzechy przeciw życiu, ukierunkowane kierownictwo duchowe, modlitwę
różańcową upraszałyby łaskę nawrócenia dla ludzi pogrążonych w grzechu
aborcji, przez wstawiennictwo świętych, w tym szczególnie ogromnej
rzeszy dusz dzieci zamordowanych w łonach matek. Byłyby to miejsca
łączące niebo i ziemię jako szczególne kanały łaski i oczyszczenia dla
całych narodów. Czyż ponad 20 milionów dzieci zabitych w Polsce w
okresie 35 lat działania PRL-owskiej ustawy proaborcyjnej nie jest
wystarczającym powodem, aby głębiej się nad tym zastanowić?
Ciągle aktualny jest apel Ojca Świętego Jana Pawła II: „pilnie
potrzebna jest wielka modlitwa za życie, przenikająca cały świat. W
ramach specjalnych inicjatyw oraz w codziennej modlitwie niech każda
chrześcijańska wspólnota, każdy ruch i stowarzyszenie, każda rodzina i
każdy wierzący zanoszą żarliwe błaganie do Boga, Stwórcy i Miłośnika
życia. Jezus pokazał nam, że modlitwa i post to najważniejsza i
najskuteczniejsza broń przeciw mocom zła (por. Mt 4, 1-11), i pouczył
swoich uczniów, że niektóre złe duchy można wypędzić tylko w ten sposób
(por. Mk 9, 29). Zdobądźmy się zatem na pokorę i odwagę modlitwy i
postu, aby sprowadzić moc z Wysoka, która obali mury oszustwa i
kłamstwa, zasłaniające przed oczyma wielu naszych braci i sióstr
niegodziwość czynów i ustaw wrogich życiu, i wzbudzi w ich sercach
postanowienia i zamiary inspirowane cywilizacją życia i miłości”
(Evangelium vitae, 100).
Każdy i każda z nas w momencie sądu w chwili śmierci zostanie
zapytany (zapytana): „A co ty uczyniłeś(-łaś) dla tych moich
najmniejszych?”. Pan Bóg w nadzwyczajny sposób błogosławi tym wszystkim,
którzy biorą udział w Jego dziełach broniących życia nienarodzonych,
warto jest więc już teraz powiedzieć Jezusowi: „Panie, całkowicie oddaję
się do Twojej dyspozycji, posługuj się mną i czyń ze mną, co chcesz.
Proszę, wskazuj mi, co mam czynić w obronie życia nie narodzonych i
pojednania się z Tobą tych wszystkich, którzy są obciążeni grzechem
aborcji”.
Leszek Dokowicz
Każdy, kto dokonał aborcji lub przyczynił się do niej, potrzebuje
uzdrowienia zarówno w sferze duchowej, jak i psychofizycznej. Jest to
możliwe tylko przez całkowite przylgnięcie do Chrystusa i pełne ufności
zanurzenie się w Jego nieskończonym miłosierdziu. W sakramencie pokuty,
ze szczerym żalem i postanowieniem poprawy, wyznaj Jezusowi wszystkie
swoje grzechy, a gdy przyjmiesz Go w Komunii św., poproś o pojednanie
się z zabitym dzieckiem, abyś mogła (mógł) w duchu przytulić je do
siebie.
Poproś Pana Jezusa, aby powiedział ci, jakiej płci jest dziecko.
Nadaj mu wtedy imię i poproś je, aby wybaczyło ci aborcję. Przyjmij
przebaczenie od Jezusa i od dziecka. Skoro Bóg i dziecko ci przebaczyli,
teraz i ty przebacz sobie. Powiedz dziecku, że je kochasz i że będziesz
starał(a) się z wielką gorliwością codziennie modlić, przystępować do
sakramentów i żyć zgodnie z Ewangelią, aby jak najlepiej przygotować się
na spotkanie z Bogiem w chwili śmierci, tak byście mogli się w pełni
cieszyć z przebywania razem w niebie.
Jeżeli te wszystkie kroki prowadzące do uzdrowienia zostaną
włączone w sakrament pokuty i Eucharystię odprawianą w intencji rodziców
i dziecka, z całą pewnością Chrystus dokona całkowitego uzdrowienia
wszystkich, którzy cierpią z powodu syndromu postaborcyjnego.
Źródło: http://milujciesie.org.pl/nr/rodzina/najskuteczniejsza_bron_przeciw_mocom.html
Udostępniono za zgodą redakcji