foter.com |
Modlitwa jest dla nas tak niezbędnie konieczna jak pokarm
i tlen, abyśmy mogli normalnie funkcjonować i żyć życiem godnym
człowieka. Bez modlitwy obumieramy duchowo, gdyż tracimy miłość i życie
wieczne. Święta s. Faustyna pisze, że w jakimkolwiek bylibyśmy stanie,
zawsze powinniśmy się modlić: „Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo
inaczej utraciłaby swoją piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej
czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza
dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi
dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma
duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa
przez modlitwę” (Dz. 146).
Największy dar i przywilej
Modlitwa to dialog miłości między Bogiem i człowiekiem. Jeżeli
Jezus Chrystus nieustannie ofiarowuje mi dar życia wiecznego oraz swoją
miłość, to powinienem (powinnam) w codziennej modlitwie te dary
przyjmować z wielką radością i wdzięcznością. Najważniejszym zadaniem
i celem modlitwy jest codzienne wyrażanie zgody na to, aby Chrystus
przemieniał mnie swoją miłością i prowadził mnie do nieba. Kto się nie
modli, traci skarb wiary i zamyka się w swoim egoizmie, gdyż nie
przyjmuje od Boga wszystkich darów Jego miłości. Brak codziennego
kontaktu z Bogiem na modlitwie staje się głównym powodem wszystkich
życiowych dramatów, nieszczęść i tragedii ludzkich. Pamiętając o tym,
trzeba w codziennej modlitwie podejmować trud otwierania się na miłość
Chrystusa i całkowitego oddawania się do Jego dyspozycji.
Z inicjatywą modlitwy zawsze pierwszy wychodzi Bóg. Ojciec Święty
Jan Paweł II pisze: „Modlitwę zawsze zaczynamy z myślą, że to jest nasza
inicjatywa. Tymczasem jest to zawsze Boża inicjatywa w nas. Dokładnie
tak, jak pisze św. Paweł. Ta inicjatywa przywraca nam nasze własne
człowieczeństwo, przywraca nam naszą szczególną godność. Owszem,
wprowadza nas w wyższą godność dzieci Bożych, synów Bożych, którzy są
oczekiwaniem całego stworzenia” (Przekroczyć próg nadziei, s. 34).
Modlitwa, która jest zawsze Bożą inicjatywą w nas, nigdy nie
zaistnieje, jeśli człowiek nie wyrazi na nią zgody, jeżeli nie podejmie
trudu osobistej rozmowy z Bogiem i nie będzie chciał przyjąć daru Jego
nieskończonej miłości i miłosierdzia, jeżeli na ten dar nie odpowie
całkowitym ofiarowaniem siebie. Modlitwa jest bezcennym darem, który
daje nam Bóg, abyśmy stawali się Jego partnerami w dialogu miłości.
Modlitwa jest równocześnie wielkim przywilejem, gdyż otwiera przed nami
niepowtarzalną szansę uczestniczenia w życiu i miłości Trójjedynego
Boga. Dlatego Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, aby przez swoją
Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie umożliwić nam nawiązanie z Nim osobistej
relacji miłości – aby każdy człowiek mógł mieć udział w Jego
definitywnym zwycięstwie nad szatanem, grzechem i śmiercią, aby mogła
dokonywać się w nas przemiana z grzeszników w ludzi świętych, którzy
kochają tak, jak kocha Chrystus. Jeżeli podejmiemy Bożą inicjatywę
i zaczniemy się wytrwale modlić, wtedy Chrystus będzie mógł nas
przemieniać, czynić uczestnikami „swej boskiej natury” (2 P 1, 4), czyli
prowadzić nas do pełni szczęścia w niebie. Codzienna modlitwa jest więc
konieczna dla naszego zbawienia, abyśmy mogli dojrzewać do miłości
i stawać się ludźmi naprawdę szczęśliwymi.
Wysłuchuje „wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą” (1 J 5, 14)
Powinniśmy codziennie prosić Chrystusa, aby naszym największym
pragnieniem stało się Jego pragnienie naszego zbawienia, byśmy ze
wszystkich sił dążyli do zjednoczenia się z Nim w miłości. To jest
najważniejszy cel naszego ziemskiego życia i wszystko inne ma być temu
podporządkowane.
Abyśmy mogli otrzymać wszystko, o co prosimy Pana Boga na modlitwie, powinniśmy spełnić następujące warunki:
1. Całkowicie zawierzyć i oddać siebie Chrystusowi na Jego wyłączną własność.
2. Bezgranicznie zaufać Jego miłości, ponieważ Chrystus lepiej od nas wie, co jest nam potrzebne do szczęścia.
3. W pełni zaakceptować decyzje Jego Boskiej woli i podporządkować się im całkowicie.
Pierwszą naszą czynnością każdego dnia, zaraz po przebudzeniu,
powinien być akt całkowitego oddania się Chrystusowi przez Maryję:
„Totus Tuus” – cały jestem Twój (cała jestem Twoja) – tak jak to
codziennie czynił Jan Paweł II. „Staraj się modlitwę swoją połączyć
z Matką Moją – zalecał Pan Jezus św. Faustynie – módl się z serca
w złączeniu z Maryją” (Dz. 32).
Przez akt całkowitego zawierzenia siebie Bogu za pośrednictwem
Maryi wyrażam zgodę na to, aby Jezus był jedynym Panem mojego życia,
a Maryja moją nauczycielką i przewodniczką na trudnej drodze wiary. Ten
akt oddania powinno się powtarzać w ciągu dnia na początku każdej
modlitwy wraz z prośbą o światło Ducha Świętego.
Przystępując do modlitwy, trzeba całkowicie zaufać Jezusowi
i powierzyć Mu wszelkie swoje kłopoty, obawy i lęki. W każdej sytuacji
żyć nadzieją – a szczególnie wtedy, gdy po ludzku nie ma podstaw do
żadnej nadziei – i w pełni ufać Bogu. Pan Jezus poprzez św. Faustynę
zapewnia nas: „Im więcej zaufasz, tym więcej otrzymasz; jak bardzo
kocham dusze, które Mi zupełnie zaufały – wszystko im uczynię” (Dz.
294); „Mam szczególne upodobanie w duszy, która zaufała dobroci mojej”
(Dz. 1541).
Największą chwałę oddajemy Bogu, gdy ofiarowujemy Mu swoją wolę
i przyjmujemy wszystko, co nas w życiu spotyka, z całkowitym poddaniem
się Jego woli. Jeżeli pragniemy osiągnąć życie wieczne, to musi się
w nas spełnić święta wola Boga. Dlatego powinniśmy zawsze modlić się
o poznanie Bożej woli: „Bądź wola Twoja, Panie, a nie moja, ponieważ Ty
lepiej ode mnie wiesz, co jest mi najbardziej w życiu potrzebne”.
Jeżeli te trzy warunki zostaną spełnione, to wtedy modlitwa staje
się źródłem największej naszej duchowej mocy i szczęścia. Modląc się
w takim duchu, uczestniczymy we wszechmocy Boga samego.
Tak pisze św. Faustyna: „Wszystkie moje niedostatki uzupełnia Jezus
we mnie – Jego łaska, która działa nieustannie. Trójca Święta udziela
mi swego życia w obfitości przez dar Ducha Świętego. Trzy Boskie osoby
we mnie mieszkają. Bóg, jeżeli kocha, to całym sobą, całą mocą swej
istoty. Jeżeli mnie Bóg tak ukochał, cóż ja na to – ja, oblubienica
Jego?” (Dz. 392).
Z Objawienia wiemy, że dla każdego człowieka jedynym źródłem życia
i szczęścia jest tylko sam Bóg, który jest jeden w trzech Osobach: Ojca,
Syna i Ducha Świętego. Jego właściwym imieniem jest: Ojciec, Syn i Duch
Święty. Tak więc Pan Bóg objawił się nam jako wspólnota trzech Osób,
jako „wieczna rodzina”, która staje się naszą rodziną po przyjęciu przez
nas sakramentu chrztu świętego. Szczytem naszej modlitwy i całkowitego
oddania się Bogu jest uczestniczenie we Mszy św., podczas której
jednoczymy się z Chrystusem w tajemnicy Jego Śmierci i Zmartwychwstania.
Zostajemy wprowadzeni w wewnętrzne życie Trójcy Świętej i w jedności
z Jezusem, w mocy Ducha Świętego, składamy siebie w doskonałej ofierze
Bogu Ojcu. W ten sposób podczas Mszy św. uczestniczymy już
w rzeczywistości nieba; mocą Ducha Świętego dokonuje się w nas proces
naszego przebóstwienia (dopełnienia dzieła stworzenia), który ma trwać
przez całe nasze ziemskie życie.
Naszym pierwszym i zarazem podstawowym powołaniem jest codzienna
modlitwa i regularne uczestniczenie w Eucharystii, poprzez którą mamy
pozwalać Chrystusowi, by przemieniał nas swoją miłością – abyśmy coraz
pełniej kochali i stawali się świętymi.
Pan Bóg rzeczywiście bardziej nas kocha niż my samych siebie
i każdego dnia pragnie dawać nam to wszystko, co jest potrzebne do
szczęścia. Dlatego nigdy nie wysłucha naszych próśb, które by utrudniały
bądź opóźniały naszą drogę do nieba, czy też się jej sprzeciwiały. Bóg
wysłuchuje więc wszystkich naszych próśb, które nie sprzeciwiają się
Jego planom naszego zbawienia (por. 1 J 5, 14).
Wytrwałość i dyscyplina
Trzeba na modlitwie rozmawiać z Bogiem tak, jak się rozmawia
z najbliższym przyjacielem – mówić Mu o swoich radościach, kłopotach,
wątpliwościach, lękach lub trwać w ciszy w objęciach Jego pokornej
miłości. Koniecznym warunkiem dobrej modlitwy jest całkowite zerwanie
z grzechem i nieustanna walka z nim oraz z szatanem – przez częste
przystępowanie do sakramentu pokuty oraz podjęcie codziennego wysiłku
wcielania w swoje życie polecenia Chrystusa: „Jeśli kto chce pójść za
Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech
Mnie naśladuje!” (Mk 8, 34). Zaprzeć się samego siebie to znaczy nie
szukać siebie w Bogu, nie szukać na modlitwie uniesień, radości
i duchowych słodyczy – to przyjmować z wdzięcznością wszystko, co Bóg
daje. Nie można się zniechęcać i rezygnować z modlitwy w okresach
całkowitej oschłości i utraty wszelkiej słodyczy w Bogu. Prawdziwa
modlitwa nie zależy bowiem od uczuć, ale od mojej woli. Właśnie wtedy,
kiedy mi się najbardziej nie chce modlić, mam na modlitwę przeznaczyć
dwa razy więcej czasu, ofiarując Chrystusowi moją oschłość,
zniechęcenie, wszystkie lęki i wątpliwości.
„Jeśli prosimy o łaskę, Bóg ją da, ale chciejmy ją przyjąć; ale aby
ją przyjąć, trzeba zaparcia. Miłość nie polega na słowach ni na
uczuciach, ale na czynie. Jest to akt woli, jest to dar, czyli
darowanie; rozum, wolę, serce – te trzy władze musimy ćwiczyć w czasie
modlitwy” – pisze św. Faustyna (Dz. 392).
Święty Jan od Krzyża, jeden z największych mistrzów życia
duchowego, stwierdza, że: „Utrata wszelkiej słodyczy w Bogu, oschłość,
zniechęcenie, trud… to wszystko jest prawdziwym krzyżem duchowym
i ogołoceniem w duchu ubóstwa Chrystusowego (…). Prawdziwy duch wybiera
w rzeczach Bożych raczej to, co przykre, niż to, co miłe; skłania się
bardziej ku cierpieniu niż ku pociechom; pragnie raczej wszystko utracić
dla Boga niż posiadać; są mu milsze oschłości i utrapienia niż słodycz
obcowania, bo to jest właśnie naśladowaniem Chrystusa i zaparciem się
siebie, podczas gdy wszystko inne jest niczym więcej jak szukaniem
siebie w Bogu… Boga w Bogu szukać to znaczy (…) być gotowym dla
Chrystusa – zarówno z Boga, jak i ze świata wybierać to, co mniej
odpowiada naturze (…). Według woli Zbawiciela wyrzeczenie winno być
jakby śmiercią i unicestwieniem doczesnym, naturalnym i duchowym
wszystkich rzeczy cenionych przez wolę. Kto w ten sposób poniesie swój
krzyż, doświadczy, że jest on jarzmem słodkim i brzemieniem lekkim (Mt
11, 30), i znajdzie we wszystkich rzeczach ulgę i słodycz (…). Jeśli
dusza dojdzie odważnie do tego całkowitego Nic, które jest najgłębszą
pokorą, dokona się wtedy zjednoczenie duchowe między nią a Bogiem (…).
Polega ono (…) na prawdziwej śmierci krzyżowej w zmysłach i duchu, czyli
w zewnętrznej i duchowej części człowieka” (Droga na górę Karmel, II, 7, 2-11).
„Jeśli się chce uczestniczyć w życiu Chrystusa, trzeba wraz z Nim
przejść śmierć krzyżową: podobnie jak On ukrzyżować własną naturę przez
umartwienie i zaparcie się siebie oraz wydać się na ukrzyżowanie
w cierpieniu i śmierci, tak jak je Bóg ześle czy dopuści” (św. Edyta
Stein: Wiedza krzyża, ss. 44-45).
Najbardziej podstępna pokusa
Jedną z najbardziej podstępnych i niezauważanych pokus szatana
wobec chrześcijanina jest łatwe dyspensowanie się od obowiązku
codziennej modlitwy. Jako człowiek wierzący, jestem zobowiązany, aby
codziennie się modlić. Mam tak zaplanować sobie rozkład zajęć na każdy
dzień, aby był w nim stały czas przeznaczony na modlitwę. I nie
powinniśmy nigdy żałować tego czasu, ponieważ „czas przeznaczony na
bliski kontakt z Bogiem jest czasem najlepiej wykorzystanym” – zapewnia
nas Jan Paweł II (Dar i tajemnica, s. 86).
Trzeba się więc zdyscyplinować i ułożyć sobie plan dnia, w którym
będzie zarezerwowany czas na bardzo konkretną formę modlitwy, taką jak
np. Eucharystia, różaniec, koronka do Bożego Miłosierdzia, medytacja
tekstów Pisma św. czy adoracja Najświętszego Sakramentu.
Nigdy nie należy zrażać się trudnościami i rezygnować, lecz pomimo
licznych przeciwieństw powinno się trwać w postanowieniu codziennej
modlitwy. Pamiętajmy, że to, co wystawia naszą wiarę na próbę, rodzi
wytrwałość (Jk 1, 3). A Pan Jezus zapewnia: „Przez swoją wytrwałość
ocalicie wasze życie” (Łk 21, 19). „Poznałam, jak bardzo potrzeba nam
wytrwałości w modlitwie – pisze św. Faustyna – i od takiej ciężkiej
modlitwy zależy nieraz nasze zbawienie” (Dz. 157).
„Kiedy ze świata usunie się Boga, nie pozostanie na nim nic
prawdziwie ludzkiego” – mówił 24 czerwca 2001 r. w Kijowie Ojciec Święty
Jan Paweł II. Podobnie będzie się działo w życiu indywidualnym każdej
i każdego z nas, gdy przestaniemy się modlić. Wtedy zaczniemy żyć tak,
jakby Bóg nie istniał. Świadomie i dobrowolnie usuwając Boga ze swego
życia, wejdziemy na drogę takiego niszczenia swojego człowieczeństwa, że
w końcu nie pozostanie w nim „nic prawdziwie ludzkiego”.
Pan Jezus każdą i każdego z nas wybiera i powołuje do tego, abyśmy
stawali się świętymi. Brak modlitwy i życie w stanie grzechu (braku
łaski uświęcającej) sprawia natomiast, że człowiek wchodzi na drogę
prowadzącą do wiecznej zguby.
„Odsłonię ci tajemnicę serca swego – mówił Jezus św. Faustynie – co
cierpię od dusz wybranych (...). Miłość ich jest letnia, serce moje
znieść tego nie może, te dusze zmuszają Mnie, abym je od siebie
odrzucił. Inne nie dowierzają mojej dobroci i nigdy nie chcą zaznać
słodkiej poufałości we własnym sercu, ale szukają Mnie gdzieś daleko
i nie znajdują. To niedowierzanie mojej dobroci najwięcej Mnie rani.
Jeżeli nie przekonała was o miłości mojej śmierć moja, to cóż was
przekona? Często rani Mnie dusza śmiertelnie, tu Mnie nikt nie pocieszy.
Używają łask moich na to, aby Mnie obrażać. Są dusze, które gardzą
moimi łaskami i wszelkimi dowodami mojej miłości; nie chcą usłyszeć
wołania mojego, ale idą w przepaść piekielną. Ta utrata dusz pogrąża
mnie w smutku śmiertelnym. Tu duszy nic pomóc nie mogę, chociaż Bogiem
jestem, bo ona Mną gardzi; mając wolną wolę, może Mną gardzić albo
miłować Mnie. Ty, szafarko mojego miłosierdzia, mów światu całemu
o mojej dobroci, a tym pocieszysz serce moje. Najwięcej ci powiem, kiedy
rozmawiasz ze Mną w głębi serca swego; tu nikt przeszkodzić nie może
działaniu mojemu, tu odpoczywam jako w ogrodzie zamkniętym” (Dz. 580).
„Wnętrze duszy każdego człowieka jest wielkim i wspaniałym światem,
w którym mieszka tylko on i Bóg” – pisze św. Faustyna. Odkrywajmy
w codziennej modlitwie ten skarb i nawiązujmy osobisty kontakt z Bogiem,
który nas ukochał aż do szaleństwa krzyża.
Umieszczono za zgodą redakcji "Miłujcie się!"