Edson Arantes do Nascimento (Pele) |
Już od samego początku było widać, że Pele ma ogromny talent. Pewnego dnia chłopiec zastał trenera w swoim domu. Mama płakała, ojciec był posępny. Mama mówiła: Panie, przecież to jeszcze dziecko, niech skończy szkołę, zdobędzie zawód.
No tak, ale Santos to jest uniwersytet piłkarski. To jest szansa! - odpowiedział trener.
Mama uszyła Pelemu pierwsze długie spodnie, przecież jedzie do Santos, do zawodowców.
“Całą noc nie spałem. Przytulałem posążek Matki Boskiej i prosiłem: Doradź, Madonna, pomóż, Matko, pokieruj mną…”. Przyszedł do mnie tata. ”Widziałem, że nie śpisz, synu, to było marzeniem mojego życia. Nie spełniło się. Może to dla ciebie Pan Bóg przygotował moje miejsce… Będziesz grał z zawodowcami. Szanuj ich… Trzymaj na wodzy swój charakter. Graj tak, jakby to miał być ostatni mecz. Krzykacze do niczego nie dochodzą”. Tej nocy Pele nie zasnął. ”Płakałem całą noc i modliłem się na przemian”.
Wyjazd do Santosu okazał się strzałem w dziesiątkę. Pele szybko został jednym z najlepszych zawodników ligi brazylijskiej. Dzięki dobrym występom został powołany do kadry reprezentacji Brazylii na Mistrzostwa Świata w Szwecji w 1958 roku.
Dwudziestego ósmego czerwca 1958 r. odbył się mecz o mistrzostwo świata Szwecja – Brazylia na stadionie Rasunda w obecności pary królewskiej. W szatni zniknął Pele. Trener wiedział, gdzie go szukać. Pele na klęczkach modlił się. Trener dotknął go łagodnie. Nic nie powiedział, dał znak, że czas iść na płytę boiska. Rozgrzewka, pamiątkowe zdjęcia i hymn narodowy Brazylii i Szwecji. Teraz słuchają mama i tata. Pele – jak zwykle to czynił – przeżegnał się i ucałował medalik. Szwedzi zaczęli z impetem. Liedholm w czwartej minucie zdobywa prowadzącego dla Szwedów gola. Stadion szaleje – heja, heja… Włącza się Pele. Prezentuje wszystkie numery swego repertuaru. Gra głową, obcasami, czubkami butów, piersią, kolanami. Publiczność oczarowana klaszcze, a duch wstąpił w Brazylijczyków. Do przerwy Vava ustala wynik na 1:2. W drugiej połowie było jeszcze lepiej i Brazylia wygrała tamten mecz 5:2, a Pele był jednym z ojców zwycięstwa. Był to jednak dopiero początek wielkiej kariery jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii futbolu.
http://mateusz.pl/ludzie/tjk07.htm